- 1 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (101 opinii)
- 2 Kajaki poza Trójmiastem nieznacznie droższe (4 opinie)
- 3 Poligon na stadionie żużlowym (10 opinii)
- 4 O krok od wpisu do Księgi Rekordów Guinnessa (20 opinii)
- 5 Dużo propozycji dla aktywnych w weekend (4 opinie)
- 6 Z Żabiego Kruka do Rawenny? Dziewczyny z Gdańska walczą o wyjazd na zawody smoczych łodzi (13 opinii)
Judoka idzie z Gdańska do Zakopanego. Zbiera pieniądze dla hospicjum
Judoka Bartosz Pyrzewski udał się w pieszą wędrówkę z Gdańska do Zakopanego. 700 km zamierza pokonać w nieco ponad dwa tygodnie. Każdego dnia maszeruje po blisko 10 godzin z 15-kilogramowym bagażem. Wszystko po to, aby promować zbiórkę "Kocham się budzić" na rzecz Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.
Kalendarz imprez na najbliższy weekend
Bartosz Pyrzewski wyruszył na piechotę z Gdańska do Zakopanego. Podróż rozpoczął 27 marca, a na miejsce zamierza dotrzeć około 13-14 kwietnia. Trasę 700 kilometrów zamierza pokonać, aby wypromować zbiórkę pieniędzy "Kocham się budzić" na rzecz Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.
- Za sobą mam charytatywną akcję, gdy boso pokonałem 350 kilometrów naszym wybrzeżem. Stwierdziłem, że mogę pokonać dwa razy dłuższy dystans, tym bardziej, że tym razem chciałem pomóc przy zbiórce dla dwóch chorych dziewczynek - swojej uczennicy i córce kolegi. Rodzice uświadomili mnie jednak, że wkład finansowy już nic nie da. Leki zostały podane i pozostała modlitwa, aby dobrze się przyjęły. Mój serdeczny przyjaciel dr Maciej Niedźwiecki, który jest ordynatorem szpitala onkologicznego w Żukowie, zaproponował abym pomógł hospicjum. Dzieci, które tam przebywają, cieszą się z każdego dnia i chcemy poprawić im komfort życia. Stąd nazwa akcji - "Kocham się budzić" - wyjaśnia Pyrzewski.
Szymon Machnowski zimą przepłynął Wisłę kajakiem dla chorego żołnierza
Inicjator akcji pochodzi z Grudziądza, ale w Gdańsku mieszka od 20 lat. Przyjechał tu studiować na Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Był zawodnikiem judo, a po zakończeniu kariery otworzył własny klub - Bushido Kowale.
- Dzięki sympatii do Trójmiasta i trenerowi Markowi Adamowi osiedliłem się tu na stałe i współpracuję z dziećmi i młodzieżą. Wspólnie z Michałem Kaniewskim, dyrektorem Szkoły Podstawowej im. dr Wandy Błeńskiej, chcemy promować edukację w drodze. Zwłaszcza w czasie pandemii, chcę zainspirować młodych ludzi i pokazać, że możemy się edukować w drodze, a może i na odwrót, droga edukuje nas - wyjaśnia Pyrzewski.
Celem akcji judoki jest zebranie 6 tys. zł,. Na koncie jest już ponad 5 tys. zł, choć Pyrzewski nie jest jeszcze nawet w połowie trasy. Minął już Toruń, a dalsza wyprawa wiedzie m.in przez Łódź, Kraków, Myślenice, Rabkę Zdrój i Nowy Targ.
- Pokonuję około 40 kilometrów dziennie. Co jakiś czas robię 10 minut przerwy, aby się porozciągać. Dziennie to ok 10 godzin realnego marszu i godzina poświęcona na przerwy. Tam gdzie jest możliwość i wiem, że nie nadużyję zbyt mocno drogi, staram się iść ścieżkami leśnymi. Najtrudniej jest przy autostradzie, gdzie przejeżdżają TIR-y. Kierowcy rzucili jednak między sobą hasło, że idę. Przy A1 przyjęła mnie Ochotnicza Straż Pożarna w Raciążku i dała mi wiatru w żagle. W kwestiach noclegu pomagają mi na trasie osoby bliskie, straż pożarna. Korzystam z różnej pomocy - mówi Pyrzewski.
Na ponad dwutygodniową wyprawę gdańszczanin zabrał kijki do nordic walking i plecak z zawartością o wadze ok. 15 kg.
- Nie mogłem przesadzić z odzieżą, aby nie było za ciężko. Dwie pary butów i kurtka wiatrówka muszą wystarczyć. Skarpetki i bieliznę przepieram codziennie. Oprócz tego mam chusty, apteczkę, wodę, telefon, powerbank, kosmetyczkę i trochę prowiantu. W razie potrzeb wziąłem ze sobą oczywiście pieniądze i kartę płatniczą - wylicza Bartosz.
Aktywne osoby - wszystkie artykuły cyklu
Pierwsze 250 kilometrów dało mu się we znaki. Swoją wyprawę relacjonuje za
pośrednictwem mediów społecznościowych
- Doskwierają lekkie bóle mięśniowe, a i sama trasa lubi płatać figle. Muszę uważać, bo każdy nadprogramowy kilometr to dodatkowe wyzwanie. Jestem sportowcem, judo trenuję od 30 lat, więc tak naprawdę całe życie szykowałem się do tego, aby być gotowym. Jak trudno by nie było, każdy podopieczny hospicjum chętnie by się ze mną zamienił. Te dzieci nie mają żadnego wyboru i każdego dnia przeżywają znacznie większy ból. Z całego serca apeluję o choćby symboliczne wsparcie zbiórki - kończy Pyrzewski.
Dobroczynne Trójmiasto
Rozpocznij quizOpinie (61) ponad 10 zablokowanych
-
2021-04-02 12:40
robi to, co lubi (1)
Może by tak np. posprzątał las lub wykonał inną pracę charytatywnie ? Też lubię uprawiać turystykę :)
- 3 12
-
2021-04-03 15:02
To idź i posprzątaj las
- 2 0
-
2021-04-02 12:45
Brawo!!!
Wielki szacun Bartek, jesteś Wielki
- 7 3
-
2021-04-02 13:03
Hossi
Brawo, czapki z głów.
- 5 4
-
2021-04-02 13:05
Poprawiony błąd
Dziękuję za poprawienie błędu w nazwisku
- 0 1
-
2021-04-02 13:11
Całkiem Pan podobny do Conora McGregora zawodnika ufc
- 0 3
-
2021-04-02 13:55
Brawo powodzenia
- 4 3
-
2021-04-02 16:22
Brawo
Mój syn chodzi do niego na treningi Judo na Kowalach,świetny trener i świetny człowiek
- 8 4
-
2021-04-02 18:34
Bóg z Toba
- 6 3
-
2021-04-02 23:37
Do dzieła
Tak trzymać Pyży. P.s. wpłacone
- 4 1
-
2021-04-03 13:32
Szacuneczek dla tego Pana :)
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.