Od kilku dni w Polsce obowiązują nowe ograniczenia. Sprawdziliśmy, czy w obiektach sportowych weryfikowane są paszporty covidowe i jakie są z tego powodu restrykcje. Przedstawiamy różne spojrzenia na całą sytuację.
Czy pokazanie paszportu covidowego to dla ciebie problem? Sprawdź, wyniki ankiety
brak wstępu dla niezaszczepionych, jeśli limit jest przekroczony
44%
niewyciąganie konsekwencji wobec klientów
4%
całkowity brak weryfikacji klientów
52%
Od 15 grudnia na terenie całej Polski zostały obniżone limity obłożenia m.in. klub fitness, basenów i aquaparków. Gdy obiekt zapełni się w 30 procentach, wchodzić do niego powinny wyłącznie osoby zaszczepione, których limity nie obowiązują.
Zaostrzone restrykcje w Polsce
Sprawdziliśmy, czy i w jaki sposób sprawdzane są certyfikaty w Trójmieście.
Prezentujemy różne spojrzenia na aktualną sytuację.Obostrzenia koronawirusowe tylko na papierze? Przeczytaj felieton
Na jednym z gdańskich basenów
Na jednym z gdańskich basenów
Limit przekroczony, bez szczepienia nie wejdziesz
W Trójmieście są obiekty, z których nie skorzystasz, jeśli jesteś osobą niezaszczepioną, a limit osób jest właśnie przekroczony.
- Na zasadzie dobrowolności oświadczenia, prosimy klientów o deklarację czy posiadają "paszport covidowy" i są skłonni go okazać. Jeśli tak, wchodzą ponad obowiązujący limit osób niezaczepionych, które mogą korzystać z obiektu. Weryfikacja odbywa się z wykorzystaniem elektronicznego systemu obsługi klienta. Takie dane są zbierane anonimowo i nie są dalej przetwarzane. W przypadku odmowy lub deklaracji, że jest się osobą niezaszczepioną, osoby takie są wliczane do limitu 30 proc., czyli maksymalnie możemy wpuścić 13 takich osób do pływalni na Stogach
, Oruni i Osowej (tu łączna pojemność wynosi 46 osób przyp. red.) lub 18 na Chełmie - mówi nam Grzegorz Pawelec z Gdańskiego Ośrodka Sportu.Koronawirus. Wszystko na Trojmiasto.pl
Wierzą na słowo
Część zarządzających uważa, że ma związane ręce. Jednocześnie nie chcą tracić klientów, dlatego nie zamierzają wobec nich wyciągać konsekwencji.
- Czujemy bezsilność, ponieważ jesteśmy pozostawieni samym sobie. Zapadały decyzje, które są trudne do jednoznacznej interpretacji. Wiemy dokładnie, ilu klientów korzysta w danej chwili z obiektu, więc wyznaczenie 30 proc. nie stanowi problemu. Problem pojawia się, gdy mamy zweryfikować "paszporty szczepionkowe". Niestety, nie mamy takich narzędzi, więc musimy pozwolić klientom na wejście po werbalnej weryfikacji. Druga strona medalu jest taka, że w każdej chwili może trafić do nas kontrola. Obawiam się, że ewentualne kary nie będą wtedy łagodne - wyjaśnia Piotr Stefański, dyrektor Aquaparku w Sopocie.Covidowe restrykcje w kulturze i gastronomii. Absurdy i brak logiki. Przeczytaj felieton
Obostrzenia nie są egzekwowane
Są też tacy, którzy wychodzą jeszcze z innego założenia i wcale nie zamierzają przeprowadzać weryfikacji.
- Nie mogę tego robić, bo nie mam takiego prawa. Do tego potrzebna jest dokumentacja. Ok, przedsiębiorcy będą zarabiać mniej, ale absolutnie nie powinno się segregować klientów. To tak, jakby dzielić ludzi na białych i czarnych. Przecież to niedorzeczne. Oczywiście stosujemy wszystkie zasady reżimu sanitarnego i wszelkie środki ostrożności. Jednak nie będę ograniczał ludziom wolności - uważa Łukasz Kończak, który prowadzi fitness klub w Trójmieście. Powyższe przykłady to jedynie część historii, które nietrudno dostrzec w ostatnich dniach. I wydaje się, że jeżeli przepisy nie zostaną doprecyzowane, trudno będzie o poprawę aktualnej sytuacji.
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy