• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Paweł Szulwach w lipcu przebiegnie 1111 km, a w 2019 roku ponad 7 tys.

as
7 lipca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
aktualizacja: godz. 13:07 (2 sierpnia 2019)
Paweł Szulwach, 43-letni fizjoterapeuta z Gdańska dystans maratoński traktuje jako zwykły trening. Paweł Szulwach, 43-letni fizjoterapeuta z Gdańska dystans maratoński traktuje jako zwykły trening.

- Uważam, że biegi długie, trwające dobę lub więcej, są zdrowsze dla organizmu niż start na 10 km w bardzo szybkim tempie. Ciało po kilku godzinach wysiłku boli i wtedy najważniejsza jest głowa - ocenia Paweł Szulwach. 43-letni fizjoterapeuta z Gdańska w lipcu z zamierzonych 1111 kilometrów, pokonał więcej - 1122 km. W całym 2019 roku Paweł Szulwach chce złamać barierę 7 tysięcy.



Aktualizacja 02.08.2019 godz. 13:07: Paweł Szulwach w lipcu 2019 r. przebiegł łącznie 1122 km. Daje to średnią na dzień 36,19 km. Gratulujemy.



Jaki najdłuższy dystans przebiegłaś(eś) jednorazowo?

Przybywa w Trójmieście ludzi, którzy wytyczają sobie niespotykane cele. Chętnie prezentujemy ich sylwetki. Wciąż też jesteśmy otwarci na nowe postaci. W czerwcu przedstawiliśmy Sebastiana Łaskowskiego, który wybrał się w podróż sprzed fontanny Neptuna pod granicę ze Słowacją na... elektrycznym monocyklu, a do pokonania miał ponad 800 km.

Kolejnym bohaterem artykułów poświęconych aktywnym osobom jest Paweł Szulwach. 43-letni fizjoterapeuta z Gdańska w lipcu zamierza pokonać ponad tysiąc kilometrów na własnych nogach. I można mu wierzyć, że to się uda, gdyż taki cel zrealizował po raz pierwszy już przed rokiem.

Sebastian Łaskowski pokona 800 kilometrów na nietypowym pojeździe. Poznaj szczegóły



Do tej próby jest doskonale przygotowany. Pan Paweł miesięcznie biegiem pokonuje dystanse, które przemierzają miejskie samochody. Jednak jego początki w bieganiu nie były wcale łatwe, gdyż nie przynosiły przyjemności. Skończyło się kilkuletnią przerwą.

- Początki mojego biegania to trzy ostatnie lata szkoły podstawowej. Trafiłem do klasy sportowej o profilu lekkoatletyka. Wtedy bieganie nie sprawiało mi żadnej przyjemności, biegałem, bo mi kazali. Potem przez kilka lat było judo w gdyńskiej Flocie i ćwiczenia siłowe w piwnicznej pralni przerobionej na siłownię. Z końcem szkoły średniej nastąpił koniec aktywności sportowej - wspomina Paweł Szulwach.
Myśl o powrocie do biegania nastąpiła w 2009 r., kiedy pan Paweł podczas rodzinnego spaceru natrafił na uczestników biorących udział w Maratonie Solidarności.

Ola Gordon, mama na podium wyścigów kolarskich. Poznaj historię lekarza ortopedy.



- Dla mnie starty w długich biegach są pewnego rodzaju odcięciem od rzeczywistości i codziennych spraw, totalny reset - mówi Paweł Szulwach. - Dla mnie starty w długich biegach są pewnego rodzaju odcięciem od rzeczywistości i codziennych spraw, totalny reset - mówi Paweł Szulwach.
- Widok biegnących ludzi zrodził w mojej głowie pytanie: jak to jest możliwe przebiec z Gdańska przez Westerplatte do Gdyni? Pomyślałem, że ci ludzie nie mogą być zwykli i normalni, muszą być nadludźmi. W styczniu 2010 roku podjąłem decyzję, że 15 sierpnia wystartuję w Maratonie Solidarności. Teraz wiem, jak głupi był to pomysł, nie dość, że biegowy debiut i od razu maraton, to jeszcze "ten" maraton, w którym zawsze pogoda rozdaje karty. Udało mi się wtedy zameldować na mecie w czasie 4:27:54. No i dalej już samo się potoczyło - mówi z uśmiechem pan Paweł.
Przekonywanie do powtórnego biegania nastąpiło poprzez... morsowanie.

- Biegam regularnie od 10 lat. Wcześniej przez trzy lata w okresie zimowym biegałem ok. 3 km nad morze, w formie rozgrzewki przed morsowaniem - dodaje.

Zrzucasz kilogramy? Sprawdź, jak zrobiła to Anna Mikucka



Paweł Szałach ma obecnie na koncie 32 maratony oraz kilkadziesiąt biegów na krótszych dystansach. W 2014 roku stwierdził, że takie bieganie to żaden wyczyn i wtedy się zaczęło dokładanie kilometrów.

- Wystartowałem w Katowicach w biegu, który trwał 24 godziny. To dopiero był odlot. Doba bólu, cierpienia i walki z własnymi słabościami. To był impuls do wejścia w świat biegów "ultra". Zaliczyłem pięć startów w biegach 24-godzinnych (rekord życiowy to 171,567 km), dwa starty na 100 km, Bieg Rzeźnika, cztery razy Ultramaraton Kaszubski Formoza na dystansie 185,2 km, choć tylko dwa ukończyłem, dwa razy Trójmiejski Ultra Track, również dwa razy Mały Wielki Bieg w Straszynie, jeden start w Tricity Trail i jeden raz 147-Ultra Szczecin - Kołobrzeg. Udało mi się blisko 90 razy także wykonać trening na dystansie od 40 do 70 km - wylicza Szulwach.
Kluczem do biegów na długich dystansach jest przygotowanie do takiego wysiłku, regularne treningi, zdrowe odżywianie i silna psychika.

- Osobiście uważam, że biegi długie, trwające dobę lub więcej, prowadzone w komfortowym tempie, są zdrowsze dla organizmu niż start na 10 km w bardzo szybkim tempie. Oczywiście pod warunkiem stopniowego, wieloletniego przygotowania do takiego wysiłku. Należy regularnie trenować, mieć wiarę w to, co się robi oraz zdrowo się odżywiać. Osobiście nie jem mięsa. Jeśli wsłuchamy się w swój organizm, to wyciągniemy wnioski, co jest dla nas najlepsze. Bieganie ultramaratonów to bieganie głową. Ciało po kilku godzinach wysiłku boli i wtedy najważniejsza jest głowa - dodaje pan Paweł.

Henryk Urtnowski, lekkoatleta-weteran ma worek medali. Poznaj historię 81-latka



Pan Paweł chce lipiec zakończyć dystansem równym 1111 km. Pan Paweł chce lipiec zakończyć dystansem równym 1111 km.
Paweł Szulwach od kilku lat wybiera sobie miesiąc, w którym raz do roku przebiegnie najwięcej kilometrów. W zeszłym roku w czerwcu udało się pokonać magiczną barierę 1000 km. Dokładnie pobił ją o 390 metrów. Cel na ten rok jest jeszcze ambitniejszy: 1111 km w lipcu!

- Cały rok 2018 zakończyłem przebiegnięciem 6610 km. Ale oczywiście wciąż mi mało i w lipcu podejmuję wyzwanie wybiegania 1111 km. Daje to prawie 36 km dziennie i blisko cztery godziny treningu dzień w dzień. Cel na rok 2019 to jak najbardziej przekroczyć 7000 km - kończy Paweł Szulwach.
as

Opinie (48) 1 zablokowana

  • Czlowiek to nie koń. To nie jest fizjologiczne.

    • 6 2

  • Co sie dziwic...

    Chłop mieszka na Pogórzu a pracuje przy obwodnicy.... jak ma inaczej do domu się dostać jak codziennie obwodnica sparaliżowany a dojazd na pogórze to .... (szkoda gadać)

    • 34 1

  • Więcej niż ja w rok moim autem:p

    • 12 1

  • Dystanse ok:)

    Też biegam ponad 6000 km rocznie, być może udałoby się więcej, ale ciężko to pogodzić z innymi obowiązkami. Ciekawe czy p. Paweł włącza również inne treningi?

    • 1 8

  • Sport to zdrowie, ale nie zawodowy

    • 28 2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Rowerowy Potop AZS

659 zł
rajd / wędrówka

Główne Miasto Gdańsk - spacer z Walkative

w plenerze, spacer

Harpuś - z mapą na Zbiornik Stary Sobieski!

30 zł
impreza na orientację

Forum

Najczęściej czytane