- 1 Biegiem i rowerem po lotnisku. I to legalnie (25 opinii)
- 2 Dużo weekendowych imprez dla aktywnych (4 opinie)
- 3 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (30 opinii)
- 4 1,2 mln zł za nowy skatepark w Gdyni (91 opinii)
- 5 Dziennikarze grają w hokeja na lodzie (10 opinii)
- 6 Aktywni mają w czym wybierać (11 opinii)
Uczcili prima aprilis biegiem w tył
Zobacz naszą relację z zawodów w biegu tyłem w Sopocie
Zgodnie z tradycją w prima aprilis wszystko jest na wspak. Trójmiejska ekipa biegowa Big Yellow postanowiła potraktować tę wskazówkę dosłownie. W poniedziałkowe popołudnie wielkie żółte stopy zorganizowały na stadionie lekkoatletycznym w Sopocie zawody w biegu... tyłem. W zmaganiach, w których liczyła się przede wszystkim dobra zabawa, a nie miejsce na podium, wzięło udział 150 śmiałków. Do wyboru były trzy dystanse: 400, 1200 i 2000 m.
Wydawałoby się, że kreatywność wielkich żółtych stóp ma swoje granice i naprawdę trudno im będzie zaskoczyć czymś jeszcze miłośników aktywności na świeżym powietrzu. Nic bardziej mylnego. W poniedziałkowe popołudnie, punktualnie o godz. 18, na stadionie lekkoatletycznym przy ul. Wybickiego 48 w Sopocie rozpoczęły się bowiem zawody w biegu... tyłem.
- Dzisiaj prima aprilis, natomiast my do zawodów podeszliśmy jak najbardziej poważnie. To mistrzostwa świata i okolic, pierwsza na taką skalę impreza w całej Polsce. Na początku to miał być żart, który opublikowaliśmy na naszym profilu. Później jednak stwierdziliśmy - a dlaczego naprawdę nie zorganizować takich zawodów? Cała heca polega na tym, że trudno przygotować się do tych zawodów, bo trudno, by ktoś regularnie trenował bieg tyłem - mówi Grzegorz Brandt, współorganizator wydarzenia.
Limit liczby zawodników został ustalony na 150 osób, a lista zgłoszeń zapełniła się błyskawicznie. Zawodnicy mieli do wyboru trzy dystanse: 400, 1200 i 2000 metrów, czyli odpowiednio jedno, trzy i pięć okrążeń leśnego stadionu. Co ciekawe, nie zabrakło śmiałków, którzy pomimo sporego zmęczenia zdecydowali się wziąć udział we wszystkich trzech wyścigach. I nic dziwnego, gdyż w tej imprezie nie chodziło o miejsca na podium, ale przede wszystkim o dobrą zabawę.
- Byłam w ogóle zaskoczona, że można biegać tyłem tak długie dystanse. Nie było lekko, ale jak widać jakoś dałam radę. Jestem zadowolona, choć mięśnie czworogłowe naprawdę dały mi w kość. Praktycznie cały czas musiałam poruszać się na śródstopiu. Mam nadzieję, że to nie ostatnia edycja tej zabawy - podsumowała Patrycja z Tczewa.
W związku ze sporą frekwencją oraz pozytywnym odbiorem ze strony uczestników wielkie żółte stopy zamierzają wpisać bieg tyłem na stałe do swojego kalendarza zwariowanych imprez biegowych. Niestety, następna taka okazja dopiero za okrągły rok.
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (33)
-
2019-04-02 14:58
na filimku widac było pare fajnych gąsek:)
i za to szanuję dziewczyny, że zamiast siedziec przy ciasteczku z koleżankami i narzekać że wszystko idzie w biodra, coś dziewczyny chcą ze sobą zrobić
PS nawet jak dziewczyna nie ma twarzy miss polonii, to jak jest zgrabna to jej notowania ida ostro w górę.. ale nie ma nic za darmo, dlatego trenujcie dziewczyny, trenujcie.. my to doceniamy:)- 5 1
-
2019-04-02 16:18
Jeżeli to nie było dla chorych dzieci, to się nie liczy.
- 0 0
-
2019-04-02 17:59
Super akcja !
Polecam fun na całego :)
- 1 0
-
2019-04-02 19:30
Ciekawe jakby to w szpilkach wygladalo (1)
- 1 0
-
2019-04-02 21:43
Poproś chlopaka
- 0 0
-
2019-04-02 19:50
Przydaly by sie lusterka wstecznie lum kamerka cofonia w okularach
- 0 2
-
2019-04-02 21:43
A w Wielkanoc
- 0 0
-
2019-04-03 11:28
xD
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.