• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Judoka idzie z Gdańska do Zakopanego. Zbiera pieniądze dla hospicjum

Rafał Sumowski
2 kwietnia 2021 (artykuł sprzed 3 lat) 
Bartosz Pyrzewski na co dzień jest instruktorem judo. Wyprawa z Gdańska do Zakopanego to kolejna charytatywna inicjatywa, której się podjął. Wcześniej pokonał 350 km polskim Wybrzeżem zbierając pieniądze dla dziewczynki chorej na raka. Bartosz Pyrzewski na co dzień jest instruktorem judo. Wyprawa z Gdańska do Zakopanego to kolejna charytatywna inicjatywa, której się podjął. Wcześniej pokonał 350 km polskim Wybrzeżem zbierając pieniądze dla dziewczynki chorej na raka.

Judoka Bartosz Pyrzewski udał się w pieszą wędrówkę z Gdańska do Zakopanego. 700 km zamierza pokonać w nieco ponad dwa tygodnie. Każdego dnia maszeruje po blisko 10 godzin z 15-kilogramowym bagażem. Wszystko po to, aby promować zbiórkę "Kocham się budzić" na rzecz Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.



Kalendarz imprez na najbliższy weekend



Bartosz Pyrzewski wyruszył na piechotę z Gdańska do Zakopanego. Podróż rozpoczął 27 marca, a na miejsce zamierza dotrzeć około 13-14 kwietnia. Trasę 700 kilometrów zamierza pokonać, aby wypromować zbiórkę pieniędzy "Kocham się budzić" na rzecz Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci.

- Za sobą mam charytatywną akcję, gdy boso pokonałem 350 kilometrów naszym wybrzeżem. Stwierdziłem, że mogę pokonać dwa razy dłuższy dystans, tym bardziej, że tym razem chciałem pomóc przy zbiórce dla dwóch chorych dziewczynek - swojej uczennicy i córce kolegi. Rodzice uświadomili mnie jednak, że wkład finansowy już nic nie da. Leki zostały podane i pozostała modlitwa, aby dobrze się przyjęły. Mój serdeczny przyjaciel dr Maciej Niedźwiecki, który jest ordynatorem szpitala onkologicznego w Żukowie, zaproponował abym pomógł hospicjum. Dzieci, które tam przebywają, cieszą się z każdego dnia i chcemy poprawić im komfort życia. Stąd nazwa akcji - "Kocham się budzić" - wyjaśnia Pyrzewski.

Szymon Machnowski zimą przepłynął Wisłę kajakiem dla chorego żołnierza



Inicjator akcji pochodzi z Grudziądza, ale w Gdańsku mieszka od 20 lat. Przyjechał tu studiować na Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Był zawodnikiem judo, a po zakończeniu kariery otworzył własny klub - Bushido Kowale.

  • Trasa z Gdańska do Zakopanego liczy ok. 700 km.
  • Tak prezentuje się zawartość plecaka, który Bartosz Pyrzewski zabrał w drogę z Gdańska do Zakopanego.


- Dzięki sympatii do Trójmiasta i trenerowi Markowi Adamowi osiedliłem się tu na stałe i współpracuję z dziećmi i młodzieżą. Wspólnie z Michałem Kaniewskim, dyrektorem Szkoły Podstawowej im. dr Wandy Błeńskiej, chcemy promować edukację w drodze. Zwłaszcza w czasie pandemii, chcę zainspirować młodych ludzi i pokazać, że możemy się edukować w drodze, a może i na odwrót, droga edukuje nas - wyjaśnia Pyrzewski.
Celem akcji judoki jest zebranie 6 tys. zł,. Na koncie jest już ponad 5 tys. zł, choć Pyrzewski nie jest jeszcze nawet w połowie trasy. Minął już Toruń, a dalsza wyprawa wiedzie m.in przez Łódź, Kraków, Myślenice, Rabkę Zdrój i Nowy Targ.

- Pokonuję około 40 kilometrów dziennie. Co jakiś czas robię 10 minut przerwy, aby się porozciągać. Dziennie to ok 10 godzin realnego marszu i godzina poświęcona na przerwy. Tam gdzie jest możliwość i wiem, że nie nadużyję zbyt mocno drogi, staram się iść ścieżkami leśnymi. Najtrudniej jest przy autostradzie, gdzie przejeżdżają TIR-y. Kierowcy rzucili jednak między sobą hasło, że idę. Przy A1 przyjęła mnie Ochotnicza Straż Pożarna w Raciążku i dała mi wiatru w żagle. W kwestiach noclegu pomagają mi na trasie osoby bliskie, straż pożarna. Korzystam z różnej pomocy - mówi Pyrzewski.


Na ponad dwutygodniową wyprawę gdańszczanin zabrał kijki do nordic walking i plecak z zawartością o wadze ok. 15 kg.

- Nie mogłem przesadzić z odzieżą, aby nie było za ciężko. Dwie pary butów i kurtka wiatrówka muszą wystarczyć. Skarpetki i bieliznę przepieram codziennie. Oprócz tego mam chusty, apteczkę, wodę, telefon, powerbank, kosmetyczkę i trochę prowiantu. W razie potrzeb wziąłem ze sobą oczywiście pieniądze i kartę płatniczą - wylicza Bartosz.

Aktywne osoby - wszystkie artykuły cyklu



Pierwsze 250 kilometrów dało mu się we znaki. Swoją wyprawę relacjonuje za

pośrednictwem mediów społecznościowych

. Rosnąca suma na koncie zbiórki pokazuje jednak, że warto było podjąć się wyczynu.

- Doskwierają lekkie bóle mięśniowe, a i sama trasa lubi płatać figle. Muszę uważać, bo każdy nadprogramowy kilometr to dodatkowe wyzwanie. Jestem sportowcem, judo trenuję od 30 lat, więc tak naprawdę całe życie szykowałem się do tego, aby być gotowym. Jak trudno by nie było, każdy podopieczny hospicjum chętnie by się ze mną zamienił. Te dzieci nie mają żadnego wyboru i każdego dnia przeżywają znacznie większy ból. Z całego serca apeluję o choćby symboliczne wsparcie zbiórki - kończy Pyrzewski.
Quiz Dobroczynne Trójmiasto Średni wynik 65%

Dobroczynne Trójmiasto

Rozpocznij quiz

Opinie (61) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Co roku z całej Polski wychodzi piesza pielgrzymka na Jasną Gore

    Idzie w niej masa ludzi. Z Helu idzie pielgrzymka na Giewont przez Jasna Górę. Czy sobie zasłużył ten Pan, że akurat o nim piszecie artykuł?

    • 0 0

  • Też bym poszedł ale nie dostanę urlopu...muszę pracować :-(

    • 0 0

  • Haha fajne

    Tez bym sprobowal

    • 0 0

  • Lll

    A czy Lewandowski ze swoją żoną też tak pomagają. A Kuba Wojewódzki też pomaga. Ci wszyscy bogacze. Czy tylko w mediach świecą d*pami.

    • 2 0

  • Szczerze podziwiamy. Wielka rzecz.

    • 0 0

  • Brawo! (1)

    Trzymam kciuki, jak można wspomóc hospicjum?

    • 25 3

    • wejdź na ich stronę i jest numer konta bankowego do wpłat. Można też przekazać 1%

      • 1 0

  • Czego czlowiek nie zrobi,zeby zaoszczedzic na biletach.

    Brawo!!!Lubie to!!!

    • 0 1

  • Anka

    Powodzenia

    • 0 1

  • (1)

    Czepialstwo w stronę redakcji. Wrzucacie mapę z Google Maps, piszecie, że 700 km a znad samego morza jest 649 km.

    • 2 3

    • O kurde

      No to teraz niech mi oddadzą moje 3 tys zł które wpłaciłem na hospicjum. Myślałem że idzie 700 a jak 649 to się nie dorzucam.

      • 1 0

  • (1)

    szkoda stawów, one też mają swoją 'żywtoność'

    • 4 8

    • taa

      grunt to nie rozumieć przesłania i ogólnie tematu.Tylko egoizm.

      • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Podróż do siebie - warsztat mindfulness

1300 zł
warsztaty, spotkanie, zajęcia rekreacyjne, joga

TRE ćwiczenia uwalniające napięcia, traumę

100 zł
zajęcia rekreacyjne

Seniorskie aktywności na Polankach

zajęcia rekreacyjne

Forum

Najczęściej czytane