Zobacz naszą relację z treningu w Lejdis Studio w Gdyni
Przysiady, pajacyki, stanie na rękach, a także... przeloty nad podłogą. W ofercie Lejdis Studio przy ul. Unruga 176 w Gdyni pojawił się niedawno niezwykle oryginalny rodzaj treningów - ćwiczenia na linach bungee. Powinny one szczególnie zainteresować osoby borykające się z nadwagą, gdyż nie tylko pozwalają spalić mnóstwo kalorii, ale również nie obciążają stawów.
Zapewne każdy z czytelników słyszał o skokach na bungee, ale mało kto wie, że z pomocą sprężystych lin zakończonych specjalną uprzężą można również przeprowadzić niezwykle wyczerpujący i świetnie modelujący sylwetkę trening. W tym celu należy przymocować bungee do sufitu i dostosować jej długość w taki sposób, aby w pozycji "leżącej" wisieć równolegle do podłogi, na wysokości nie wyższej niż kilkanaście centymetrów.
Wzmocnienie gorsetu mięśniowego
Brzmi ciekawie? Jeśli tak, nie pozostaje nic innego, jak przekonać się o tym na własnej skórze, w właściwie na własnych mięśniach. Kilka tygodni temu na mapie Trójmiasta pojawił się bowiem pierwszy punkt, w którym można podjąć treningi na linach bungee. Mowa o Lejdis Studio, które mieści się przy ul. Unruga 176 na Obłużu. Wbrew nazwie, w zajęciach mogą wziąć udział również panowie.
- To nie jest typowy fitness. Trening na linach bungee ma dużo wspólnego z treningiem funkcjonalnym, czyli takim, w którym musimy zachować odpowiednia postawę i tym samym napięcie mięśniowe. Treningi są szczególnie wskazane dla osób, które borykają się z nadwagą lub mają osłabiony gorset mięśniowy, stabilizujący kręgosłup. Dzięki podwieszeniu na linie uzyskujemy odciążenie stawów. Ćwiczenia wymagają stabilizacji całego ciała, dzięki czemu wzmacniamy wszystkie mięśnie głębokie, które nie są wzmacniane podczas "zwykłych" ćwiczeń. Nie zapominajmy również o możliwości "latania" - wyjaśnia Justyna, instruktorka bungee w gdyńskim Lejdis Studio.
Nawet 600 spalonych kalorii w ciągu jednego treningu
Jeden trening trwa 50 minut, w który wliczony jest również czas na rozgrzewkę i rozciąganie mięśni. Wbrew pozorom, w ciągu niecałej godziny można się naprawdę porządnie zmęczyć i spalić mnóstwo kalorii. Co ciekawe, to również niezwykle bezpieczny rodzaj aktywności fizycznej. Innymi słowy, ryzyko nabawienia się kontuzji jest tutaj minimalne. Wszystkie ćwiczenia odbywają się - podobnie jak np. podczas aerobiku czy zumby - przy dźwiękach energetycznej muzyki.
- Oprócz wspomnianych korzyści zdrowotnych, trening przynosi wiele radości. Wyobraźmy sobie, że jesteśmy po ciężkim dniu pracy. Nie mamy siły na ciężkie ćwiczenia, jednak od momentu podpięcia liny, czujemy odciążenie i zabezpieczenie. Lina podtrzymuje nasz ciężar, więc nie ma obaw przed upadkiem. Można stawać na rękach, robić tzw. deski, przysiady, pajacyki i oczywiście loty nad podłogą. To coś, czego normalnie byśmy nie zrobili. Jest dużo fajnej zabawy i można przy tym stracić naprawdę sporo kalorii. Szacuje się, że nawet 600 w ciągu jednego treningu. Wszystko zależy oczywiście od jego intensywności oraz posiadanych umiejętności - kontynuuje nasza rozmówczyni.
Terminarz i cennik
Treningi na linach bungee w gdyńskim Lejdis Studio odbywają się w dwóch grupach: początkującej i zaawansowanej. Ćwiczenia każdej z nich odbywają się dwa razy w tygodniu - początkująca we wtorki i czwartki o godz 7 albo w poniedziałki i środy o godz. 16, zaś zaawansowana we wtorki i czwartki o godz. 21.
Jak już wcześniej wspomniano, każdy trening wraz z rozgrzewką trwa 50 minut. Cykl dziesięciu spotkań kosztuje 169 zł (grupa początkująca) lub 229 zł (grupa zaawansowana). Więcej informacji należy szukać na stronie internetowejwww.gdynia.lejdisstudio.com lub pod numerem telefonu 536 229 242.
Bardzo podoba mi się taka forma aktywności! Jest nieszablonowa, ciekawa i dla każdego kto chce poćwiczyć i przy tym dobrze się bawić. Podoba mi się nazwa, bo jest współczesna i idealnie odzwierciedla to co Panie robią. Bardzo chętnie spróbuję! :)
Czyli współczesnie i modne są tylko leidis bo koebiet juz niema jak są kobiety to niemodne?
Dlaczego nie kobiety ? Wiec właśnie potwierdziliście ,bo używanie zachodnich nazw jest dowartościowaniem się.Dlatego właśnie się je stosuje w Polsce bo Polskie nazwy są uznawana przez takich jak wy albo waszych klientów za nieatrakcyjne!! A nazwa klubu ma przyciągać klientów.
Jak dla mnie nie ma w tym niczego z "biedy" i potrzeby dowartościowania się. Nazwa jak nazwa - współczesna i modna. To, że ktoś bierze udział w takim treningu - o takiej nazwie - nie oznacza, że jest w jakikolwiek sposób biedny czy niedowartościowany, może przyciągnęła go po prostu formuła i inna forma treningu? Trzeba być otwartym na nowe, nie krytykować wszystkiego i próbować ubliżać osobom o których motywacji nic się nie wie. Pomyślał Pan o tym, Panie Hejterze? :)
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. 
Filmy