- 1 Powstanie kilometrowy tor do jazdy rowerem (76 opinii)
- 2 Półmaraton wrócił. Odzyskał zaufanie? (67 opinii)
- 3 Pobiegli nocą po pasie startowym lotniska (29 opinii)
- 4 Kajaki poza Trójmiastem nieznacznie droższe (16 opinii)
- 5 Nocne imprezy na aktywny weekend (23 opinie)
- 6 W sobotę półmaraton, zmiany od piątku (207 opinii)
Znaleźli sposób na zamknięte wyciągi. Snowkite na polach z prędkością 70 km/h
Zamknięte wyciągi nie zniechęciły kitesurferów. Połączyli swoje latawce z nartami lub snowboardem i udają się na... pola wokół Trójmiasta. Najbardziej doświadczeni mogą rozwinąć prędkość do 70 km/h, a także podskakiwać na 4 metry. To także świetna rozrywka dla dzieci, gdyż rodzice mogą bezpiecznie podpiąć sanki do swojej uprzęży. Dołączyć może każdy, a śmigać można nawet w czasie odwilży. Potrzebne jest przynajmniej 5-10 cm białego puchu.
- Latem pływamy na desce z latawcem, więc połączenie snowboardu czy też nart do latawca przyszło samo z siebie. Pierwszych prób podejmowaliśmy się już 15 lat temu, gdy tak naprawdę jeszcze nigdzie nie dało się tego podpatrzeć. Próżno było szukać filmów czy instruktaży. Mieszkałem na Mazurach, więc spróbowaliśmy takiego rozwiązania na polu. Jedna osoba przytrzymała latawiec, druga się podpięła i jakoś poszło - mówi nam Marcin Rekiel z KiteAcademy.pl.
Kuligi dozwolone, choć z ograniczeniami. Ile kosztują, gdzie i jak są organizowane?
Jedyną różnicą pomiędzy uprawianiem obu dyscyplin latem i zimą jest temperatura. Technika pływania czy jazdy jest niemal identyczna.
- Jeśli ktoś umie uprawiać kitesurfing oraz jeździć na nartach lub snowboardzie, to połączenie jednego z drugim zajmuje właściwie 10 minut. Tyle czasu potrzeba wtedy do przyswojenia jazdy po przekazaniu instruktażu. Do zabawy potrzebny jest wiatr, przynajmniej 11 węzłów, żeby taki latawiec się podniósł. Potrzeba go więcej, gdy mamy delikatnie dodatnią temperaturę, bo i przy takiej da się jeździć. Możemy polatać nawet po 4-dniowej odwilży, gdy śnieg jest lepiący - tłumaczy snowkiter.
Zobacz, co dzieje się na pomorskich stokach, gdy nie ma narciarzy
Zimowe szaleństwo. Co z maseczkami?
I tak o to grupa około 50 osób wykorzystała miniony weekend. W czasie ferii spotkali się w sumie osiem razy.
- Śmigamy po wszelkich polach w okolicach Trójmiasta. Śniegu jest na tyle, że nie zahacza się o podłoże, więc rolnicy nie robią nam raczej problemów. Tłumaczymy, że wyciągi są pozamykane, więc pozwalają nam korzystać ze swoich terenów. Jeśli pole pokryte jest trawą, to wystarczy nam już 5 cm ubitego śniegu, żeby swobodnie czerpać przyjemność z jazdy na nartach, a od 8 do 10 cm - na snowboardzie - dodaje Rekiel.
Śnieg pomógł odkryć dzieci w dorosłych
Jak się okazuje, w zabawie uczestniczą nie tylko dorośli, ale również i dzieci. Sanki bezpiecznie można połączyć z osobą, która jest podpięta do latawca.
- Mamy lepszą frajdę niż na wyciągu. Spędzony na nim czas wykorzystalibyśmy w 50 proc. do jazdy i 50 proc. na orczyku. Natomiast na polu możemy wykorzystać go w całości, by śmigać z latawcem. Wyniki GPS pokazują, że w ciągu jednego dnia można zrobić 100 km. Natomiast ci, którzy jeżdżą pojedynczo, mogą pokusić się podskoki do czterech metrów, a także rozwinięcie prędkości do nawet 70 km/h - podkreśla.
Grzegorz DJ NoZ Nozowski między imprezami surfuje na całym świecie
Górka do zjeżdżania: dobro już nie tak powszechne
Snowkiterzy zamierzają wykorzystać zimowy sezon możliwie najbardziej jak się da. Dołączyć może każdy, wystarczy skontaktować się ze szkółką KiteAcademy.pl.
- Latawiec możemy kupić nawet za 2 tys. zł. Jeśli ktoś ma narty czy snowboard, to tak naprawdę cały sprzęt zwraca nam się w trakcie jednego wyjazdu w Alpy, a taki sprzęt wytrzymuje zwykle 5 lat - podsumowuje Rekiel.
Czy warto biegać po śniegu? Jakie korzyści, na co uważać, jak się przygotować?
Co prawda ferie się zakończyły, ale zima jeszcze nie. Pola pokryte są śnieżnym puchem, więc na odrobinę szaleństwa można jeszcze liczyć.
Miejsca
Opinie (65) 5 zablokowanych
-
2021-01-19 09:16
Dobrze pływasz = dobry snow kite. Słabo pływasz = szpital
- 2 1
-
2021-01-19 09:17
byle nie pod liniami
energetycznymi...
- 2 0
-
2021-01-19 09:20
ta, potem wyrżnie jeden taki głową w kamień
i skończy jak schumacher.
- 3 4
-
2021-01-19 09:24
kto komu robi problemy?
"Śniegu jest na tyle, że nie zahacza się o podłoże, więc rolnicy nie robią nam raczej problemów."
Chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej na temat tego, jak sprawę załatwiacie. Idziecie do rolnika, pytacie? Znacie te pola "sprzed opadów" i wiecie, gdzie coś jest wysiane, a gdzie nieużytek/czekają do wiosny? Poza tym poza fruwaniem po śniegu chyba czasem stajecie na nogach, ktoś tam jest na sankach - to robi głębsze ślady.
Koło mojego osiedla są piękne pola, dzieciaki zjeżdżają na sankach, do gołej ziemi wyjeżdżają... Myślę: tutaj nie problem, ale 500 m dalej są już obsiane pola, a mieszczuchy muszą po tym przejść i nawet latem wydeptują w zbożu ścieżki. Kłania się piramida potrzeb. Najpierw potrzebujemy zjeść, potem - się zabawić.- 8 1
-
2021-01-19 09:27
Same safanduły tu siedzą na forum
- 3 2
-
2021-01-19 10:18
Super 70 km/h a jak tym hamować? (3)
- 0 0
-
2021-01-19 10:38
tak jak na nartach ;)
- 1 0
-
2021-01-19 12:10
(1)
"odpuszczasz" latawiec żeby stanął w pozycji horyzontalnej / na tzw. 12stej i już wytracasz prędkość.
- 1 0
-
2021-01-19 12:44
Super, dzięki.
- 0 0
-
2021-01-19 10:58
Ja ich gonię z mego pola
Nie chcą płacić za użyczenie terenu. Dwa razy wzywałem milicję i skończyło się mandatem dla nich
- 2 4
-
2021-01-19 11:01
SUPER!:)
Czad i odlot!!! :D
- 0 0
-
2021-01-19 11:04
SPOT
Można wiedzieć gdzie i w jakich okolicach latali ?? Chętnie się przyłącze ;D
- 1 0
-
2021-01-19 11:11
W Alpy taki latawiec? ...no proszę Cię (1)
- 0 1
-
2021-01-19 13:58
Oczywiście
Widziałem na własne oczy na dużym wypłaszczeniu na południe od Sellarondy na wysokości ok 2100, ze 20 amatorów takiej jazdy. Wyglądało to bajecznie i musieli się świetnie bawić.
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.